Moje studia zmuszają do poszukiwania. Nie chodzi tu o znajdowanie pracy w restauracjach z fastfood'ami, by po magisterce być już na dyrektorskim stanowisku stoiska z shake'ami, ale o bodziec: "nuda, na pewno jest w tym temacie coś lepszego, poszukam". Jakiś czas temu udałam się więc w szybką podróż po sztuce nowoczesnej, zakrawającej o prowokację, a momentami totalnie niezrozumiałej…
Jako miłośniczka fotografii z bólem serca przyznaję się, że właśnie wtedy (czyli stosunkowo niedawno) odkryłam Natalię Lach-Lachowicz. Kiedyś w 'internetowym śmietniku' przemknęła mi jedna jej z prac, ale nie przypuszczałam, że zrobiła je polska artystka i to w latach 70, gdy męska część naszego narodu polowała na mamuty, albo wzniecała ogień dwoma krzemieniami, a damska zbierała po lasach grzyby i wystawała na krajowej dwójce. Ale mniejsza o to...
Jako miłośniczka fotografii z bólem serca przyznaję się, że właśnie wtedy (czyli stosunkowo niedawno) odkryłam Natalię Lach-Lachowicz. Kiedyś w 'internetowym śmietniku' przemknęła mi jedna jej z prac, ale nie przypuszczałam, że zrobiła je polska artystka i to w latach 70, gdy męska część naszego narodu polowała na mamuty, albo wzniecała ogień dwoma krzemieniami, a damska zbierała po lasach grzyby i wystawała na krajowej dwójce. Ale mniejsza o to...
Zdjęcia Natalii LL są wykonane w dość specyficzny sposób - przeważa naturalizm, niekiedy surrealistyczne efekty, albo dziwaczne kompozycje. Jak sama mówi o swoich zdjęciach: " Nie interesuje mnie fotografia estetyzująca, dlatego też zastosowałam termin fotografii intymnej, mający sens i w sferze kreacji i percepcji".
Patrząc na twórczości artystki widać, że trzyma się tych założeń we wszystkich pracach, nawet tych powstałych całkiem niedawno. Najbardziej lubię jej cykle o nazwie "Sztuka konsumpcyjna" i "Sztuka postkonsumpcyjna", są absolutnie intrygujące oraz ponadczasowe. Natalia LL zamienia gest w czynność (i to nie byle jaką). Owa konsumpcja staje się czymś dwuznacznym, niedopowiedzianym, intymnym, zmienia swoje dotychczasowe znaczenie. Niech ktoś mi powie, że zdjęcia nie budzą w nim skojarzeń ściśle niezwiązanych z jedzeniem.
Niestety, sztuka rządzi się swoimi prawami, i jak pewnie zdołaliście się przekonać, wielu artystów po zrobieniu czegoś niesamowitego traci dawną świeżość. Wydaje mi się, że z Natalią LL było podobnie. Większość jej prac mogłabym określić mianem nazbyt wulgarnych i przerysowanych. Mimochodem wybaczam ten fakt, bowiem “Sztuka konsumpcyjna” oraz “Sztuka postkonsumpcyjna” to idealnie zbudowane narracje na temat świata, epatujące ponadczasowością i nowatorstwem.
Swoją drogą, oglądając zdjęcia Lach-Lachowicz trudno jest mi wyobrazić sobie, jak na wyrafinowaną erotykę reagowali ludzie tamtych czasów, bo nawet jeśli grzyby i mamuty są wyolbrzymionym obrazem pokolenia naszych rodziców, to zdaje mi się, że dopiero niedawno znaleźliśmy się w miejscu, w którym naprawdę niewiele nas szokuje.
Zdjęcia pochodzą ze strony http://www.nataliall.com/
Zdjęcia pochodzą ze strony http://www.nataliall.com/
powiem krótko WOW.
OdpowiedzUsuńteż widziałam te zdjęcia z bananem, ale nigdy bym nie przypuściła że są "polskie", a do tego takiej hm "wiekowej kobiety" (oczywiście nie miałam nic złośliwego na myśli, tylko większość osob w jej wieku unika raczej tego typu tematów a tutaj proszę) !:D
Sztuka potrafi zaskakiwać :)
UsuńA mnie dziwi, że jeszcze z podstawówki pamiętam te zdjęcia z Zachęty i nagle w necie znowu krążą :)
OdpowiedzUsuńTaki recykling!
Usuńwięcej takich odkryć proszę! :)
OdpowiedzUsuń