sobota, 27 kwietnia 2013

Francja, Łódź i elegancja - 10 utworów, dzięki którym poczujesz się jak w Paryżu

*Ale zawsze można ją dokleić. [Łódź]
Czasami wyobrażam sobie, że znajduję się w zupełnie innym miejscu - brodzę stopami w misce z ciepłą wodą i myślę, że to Może Śródziemne oblewające hiszpańską plażę latem. Innym razem idę nocą nieoświetlonymi chodnikami marząc sobie, że jestem na kolejnym biwaku, ognisko już dawno zgasło, a ja już za chwilę wbiję się w ciepły śpiwór w wypełnionym ludźmi namiocie. Niekiedy wrażenie przebywania w innej przestrzeni przychodzi nieoczekiwanie - widzę jakieś miejsce, które samo z siebie przywołuje mi na myśl zupełnie inną lokalizację. I wiecie, w mojej katedrze (Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej UŁ) jest takie okno, że gdy patrzy się z odpowiedniej perspektywy, to człowiek czuje się, jakby był w Paryżu, tylko Wieży Eiffla brakuje*.
Może jestem nienormalna, bo jak można miasto manufaktur porównywać do stolicy Francji? W takich chwilach mam ochotę jedynie włączyć odpowiednią muzykę, by dalej trwać w przeświadczeniu, że po wyjściu z budynku wsiądę w metro i pojadę do najlepszej piekarni w mieście po świeże bagietki na kolację. Niestety w zderzeniu z rzeczywistością mogę jedynie pójść do żabki po wczorajsze bułki, a później zatłoczonym tramwajem linii 15 kierować się w stronę domu nucąc pod nosem najpiękniejsze francuskie melodie.
Bo wiecie, gdy człowiek czegoś nie zna, to zawsze się tym zachwyca. Tak samo było ze mną i językiem francuskim - odkąd moje kuzynki, w podstawówce, wyszkoliły mnie w poprawnym wymawianiu 'bonjour' (jako bonżur zamiast bondziur) oraz wpoiły zwrot 'je ne comprend pas' byłam dumna i chciałam więcej. Bezsens polskiej edukacji wygrał jednak walkę z marzeniami, bo dziś, po trzech latach nauki mogę się szczycić się znajomością odmiany kilku czasowników, liczeniem do dwudziestu, paroma podstawowymi zwrotami oraz udawanym akcentem z charczącym 'r' na dokładkę. Obecnie ogromnie żałuję niewykorzystanej szansy (bo potencjału podobno do języka nigdy nie miałam...) i udaję, że umiem śpiewać po francusku. Zresztą w moim mniemaniu piosenki w tym języku (obojętnie co by nie znaczyły) brzmią najpiękniej na świecie. Z tego właśnie powodu przygotowałam dla Was 10 utworów, dzięki którym przeniesiecie się na L’avenue des Champs-Élysées, czy do kawiarni położonej w ciasnej uliczce z dala od miejskiego zgiełku. Tylko się nie zgubcie!

 10 utworów, dzięki którym poczujesz się jak w Paryżu:












Polecam jeszcze dwa fragmenty z filmu "8 femmes", który oglądałam w podstawówce i mam do niego ogromny sentyment: klik i klik.


12 komentarzy:

  1. Nie tylko Ty tak sobie błądzisz pośród wszelakich miejsc na całym świecie.
    Mi zdarza się to najczęściej w pociągu... staram sobie sama wmówić, że nie jadę teraz starym regio, że nie przywita mnie okropny peron... cóż.
    a co do tego Paryża - życzę Ci wycieczki tam z całego serca.
    chociaż ja osobiście nie wiem czy byłaby tam wstanie mieszkać. Kiedy odwiedziłam to miasto czułam się jakbym była częścią hm wielkiego spektaklu w którym biorę udział. Jakby w pewien sposób spoczywała na mnie odpowiedzialność za to co pomyślą inny patrząc na mnie (pisałam Ci wcześniej o tych wszystkich eleganckich Francuzkach )... to trochu męczyło, ALE było najpiękniej.

    ps. jesteś moim muzycznym geniuszem <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najśmieszniejsze jest to, że uwielbiałam Paryż od dziecka i było to miasto numer jeden na mojej liście "muszę zobaczyć" a gdy już się tam znalazłam, to czar prysł. Chyba to wszystko przez ogromne oczekiwania jakie miałam w głowie. Teraz, gdy już ochłonęłam, to stwierdzam, że pojechałabym tam jeszcze raz bez namysłu i bez głupiego przewodnika. Mam nadzieję, że uda się to w niedalekiej przyszłości :)

      Ja nie odniosłam takiego wrażenia, chociaż fakt, że wszyscy ludzie tam byli przepiękni, gustownie ubrani i tacy szczęśliwi...

      Usuń
    2. dlatego też napisałam że życzę Ci tego Paryża droga M. teraz ;)
      teraz widzę, że przez przypadek użyłam słowa "wycieczki"...
      miałam raczej na myśli takie swobodne powłóczenie się po tych uliczkach, siedzenie w kawiarence przy cygańskiej dzielnicy z dwie godziny, a nie taki napięty program.

      hm w sumie może przez to wiele ludzi mówi, że Paryż jest zdecydowanie przereklamowany...

      ps. co do tego, że wszyscy byli tam szczęśliwi to fakt.
      pomimo pośpiechu.

      Usuń
    3. Mój podróżniczy zapał jest dość duży, ale niestety nie przekłada się to na działanie, ani na fundusze (chociaż podobno nie trzeba być milionerem, by jeździć po świecie).

      Usuń
    4. Znam człowieka, który pojechał sobie autostopem trip po Europie z uwzględnieniem Albanii i tego typu niezbyt przyjemnych miejsc..
      również uwielbiam podróżować, ale na stopa bym się nie zdecydowała, z kilku prostych powodów : strach i brak dostępu do wody, aby się wykąpać bez większych problemów ;p

      Usuń
    5. To już trzeba mieć odwagę, a ja niestety do takich osób nie należę. Lubię, gdy jest obok mnie jakaś znajoma osoba, bo wtedy każda podróż jest przyjemniejsza :)

      Usuń
  2. Numer jeden na odpowiednim miejscu <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie uwielbiam i polecam do tego jeszcze http://www.youtube.com/watch?v=rWWt9C0_rSo

      Usuń
  3. świetne utwory<3
    u mnie też Paryż na zdjęciach, zapraszam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż nabrałam ochoty na focenie podczas podróży :)

      Usuń
  4. Dziękuję! Będę słuchać, zamknę oczy i poudaję, że i ja jestem gdzie indziej.
    Uwielbiam tę notkę całym sercem. To tylko krótki wpis, a i tak po przeczytaniu czuję się "bogatsza", o coś, co nie do końca uda mi się opisać słowami, ale najważniejsze, że to czuję.

    OdpowiedzUsuń

Można niekoniecznie grzecznie...