Weszłam do dużego pomieszczenia. Z lamp sączyło się intensywne światło rażące oczy. Idąc w tamtym kierunku doskonale wiedziałam co zastanę – pot, krzyki, przepychanki, ślady krwi na jasnej podłodze… nie, to były ślady czerwonej szminki. Tak, oto trwają wyprzedażowe walki przy półkach w drogeriach - pożywka tylko dla wytrwałych, walecznych oraz naprawdę zdeterminowanych. Walka, bo w całym sklepie jest jedno lustro dla dziesiątek kobiet, które w jednej chwili pragną zobaczyć swoje odbicie z zajebiście czerwoną pomadką na ustach (w efekcie i tak dochodzą do wniosku, że ten kolor podkreśla ich żółte uzębienie oraz kłóci się z karnacją).
Oto widzę scenę rodzajową – ładna blondynka maluje swoje usta szminką po czym układa je kilkakrotnie w dziubek, wtem z słuchawek wybrzmiewa mój absolutny hit ostatnich tygodni:
Oto widzę scenę rodzajową – ładna blondynka maluje swoje usta szminką po czym układa je kilkakrotnie w dziubek, wtem z słuchawek wybrzmiewa mój absolutny hit ostatnich tygodni:
JAK ZROBIĆ DOBRE #SELFIE?
Nie będzie porad jak najlepiej wygiąć usta w dziubek, czy wciągnąć policzki – będzie o tym jak radzić sobie samemu, gdy w zasięgu wzroku nie ma nikogo, kto mógłby zrobić Wam portret, albo jeśli jesteście z natury bardzo nieśmiali, więc wolicie działać na własną rękę.
No i oczywiście coś, czym zrobicie sobie #selfie – aparat, telefon (nie polecam żelazka).
Chodzi w tym wszystkim o to, by fotografowaną płaszczyzną odbijającą się w lustrze była Wasza twarz, więc odpowiednio ustawione kąty i voila. To moja ulubiona alternatywa dla foci “z ręki”.
Jest tylko kilka prostych zasad…
Cytując piosenkę z tego posta powinnam napisać: “I GUESS I TOOK A GOOD SELFIE”, ale uznajmy, że nawet najlepsza fotomodelka może mieć gorszy dzień na pozowanie (huehuehue). Moje zdjęcia robione tą metodą możecie zobaczyć np. tu.
Ręka do góry, kto jutro robi sobie #selfie w lustrze?
Pozdrawiam i przesyłam dziubki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Można niekoniecznie grzecznie...